ROZWIJAJ SIĘ NA URLOPIE. Moje podsumowanie {1}

Opis mojego urlopu w Bułgarii postanowiłam rozbić na cykl krótszych, przyjemniejszych, tematycznych postów. Myślę, że taka forma będzie dla Was dużo ciekawsza niż przydługawy, mocno rozbudowany wpis o całym wyjeździe. Zacznę od szybkiego podsumowania mojej wakacyjnej akcji Rozwijaj się na urlopie. Cieszy mnie fakt, że wielu z Was się do niej przyłączyło - jestem bardzo ciekawa jak Wam idzie i mocno trzymam za Was kciuki :)


Dla przypomnienia wspomnę, że celem wyjazdu było doświadczanie stanu FLOW, dzięki wykonywaniu 3 różnych typów czynności: robieniu czegoś nowego, próbowaniu nowych potraw oraz odwiedzaniu nowych miejsc.

1. Zrobienie czegoś, czego nigdy wcześniej nie robiłam.

Przed wyjazdem myślałam, że ten punkt będzie najtrudniejszy do zrealizowania. Tymczasem okazało się, że kiedy umysł jest otwarty, ciało nie boi się wyzwań. W realizacji niektórych planów niestety przeszkodziła mi zbyt mała zawartość portfela (15 minut na skuterze wodnym to koszt około 150zł), ale to nie znaczy, że w przyszłości je sobie odpuszczę! :) Co udało mi się zrobić?

♥ Przeczytałam, a właściwie pochłonęłam książkę w kilka godzin. Wstyd się przyznać, ale chyba nigdy wcześniej nie złapałam takiego flow podczas czytania... No może przy "Sprawiedliwości Owiec", ale to było strasznie dawno temu ;) Zastanawiacie się jaka historia tak mnie pochłonęła? Odpowiedź jest banalna... chodzi o "50 Twarzy Grey'a" :) Druga część nie jest aż tak wciągająca, ale może to kwestia chwilowego braku czasu na czytanie?

Nauczyłam się pisać i czytać Cyrylicę. 6 lat temu te szlaczki były moją zmorą, kompletnie nie wiedziałam jak się odnaleźć. W tym roku nie miałam już problemu z wyłapaniem autobusu jadącego w wyznaczonym kierunku :) Stwierdziłam też, że wiele bułgarskich słów jest podobnych do naszych, chociaż mogą znacznie różnić się znaczeniem. Dla przykładu bułgarska ролка (czyt. rolka) to u nas bułka, dlatego lepiej nie prosić pań sprzątających o rolkę papieru ;) A tak wygląda moje imię po bułgarsku: Агниешка.

♥ Już drugiego dnia, odwiedzając pewną polecaną restaurację, zostaliśmy poproszeni przez szefową o częściowe przetłumaczenie i poprawienie dotychczasowego menu w języku polskim. Do teraz nie wiemy, dlaczego to nam przypadł ów zaszczyt, bo w tym lokalu jadało naprawdę wielu Polaków. Nie zastanawiając się długo, przystąpiliśmy do akcji i mieliśmy przy tym niezłą frajdę :) Spędziliśmy w lokalu dodatkową godzinę, ale uporaliśmy się ze wszystkimi trudnymi słówkami, a w nagrodę szefowa poczęstowała nas bułgarską Rakiją (miała chyba z 60%!). Zadowoleni z siebie i niesamowicie rozweseleni polecaliśmy lokal wszystkim napotkanym rodakom :) Sami jedliśmy tam jeszcze kilka razy, a w przedostatni dzień zamawialiśmy już dania z naszej nowej przetłumaczonej karty! Pysznej bułgarskiej kuchni będzie poświęcony osobny post. Szykujcie swoje oczy na ucztę :)

To ja - spalona słońcem i zadowolona z nowej, polskiej karty :)
Testowałam swój nowiutki, totalnie manualny obiektyw. Przebył długą drogę zanim trafił w moje ręce (leciał z Korei), ale na szczęście dotarł do mnie przed wyjazdem i mogłam w pełni poświecić mu czas na urlopie :) Piszę o nim jak o dziecku, ale to nie przypadek. Ten magiczny obiektyw nazywa się Lensbaby i również zasługuje na osobny post :) Przepiękny efekt ostrości i rozmycia widzicie na powyższych zdjęciach... Ja się zakochałam.

Przeszłam 15km plażą z miejscowości Sveti Vlas do Nesseberu i z powrotem. To był zdecydowanie najbardziej romantycznie spędzony dzień na urlopie. Uwielbiam brodzenie w morzu, trzymanie się za ręce i te kilometrowe rozmowy z moim A(nonimowym) :)

Jechałam Jeep'em po Górach Strandża. To była jedyna zorganizowana przez biuro podróży wycieczka, na którą się skusiliśmy i to była bardzo dobra decyzja! Ekscytacja, ciary na ciele i cudowne widoki gwarantowane. Ale co tam morze, co tam góry... pierwszy raz w życiu widziałam tak ogromne pola słoneczników!



♥ Płynęłam wodolotem. Wrażenia jak z samolotu, ale nie polecam osobom z chorobą morską, bo dość mocno buja. Dla mnie to nie problem, czułam się świetnie na środku Morza Czarnego :)



Zorganizowałam zagraniczną sesję zdjęciową dla zakochanych. Był to prezent na rocznicę ślubu dla siostry i szwagra mojego A(nonimowego). Zgodzili się na zamieszczenie kilku zdjęć, więc nie będę się powstrzymywać ;)


♥ Na koniec wspomnę o moim pierwszym wschodzie słońca nad morzem. Obudziłam się o 5 rano, nie mogłam spać, wiec postanowiłam spędzić poranek na naszym balkonie, otulona cienką narzutą (poranki w Bułgarii są naprawdę chłodne). Chciałam pójść na plażę, ale wygrał strach przed wszechobecną bułgarską mafią... Na szczęście hotelowy balkon wychodził na morze, więc miałam całkiem dobry widok :) Polecam, to naprawdę piękny moment dnia. Żałuję, że nie budzę się o tej porze codziennie...

To by było na tyle jeśli chodzi o pierwszą część podsumowania akcji Rozwijaj się na urlopie. Czy było warto? Sami odpowiedzcie :) Mam nadzieję, że przekonałam wszystkich, którzy jeszcze zastanawiali się nad dołączeniem do akcji :)

12 komentarze:

  1. a jakie tam są temperatury w dzień? i jak się je odoczuwa (chodzi mi o to czy jest gorąco i duszno, wilgotno, itd.:P)? dużo sporo tych nowych doznań, zazdroszczę możliwości spędzenia takich wakacji... też bym chciała, najlepiej ze znajomymi, ale to marzenia bo trzeba ich mieć. nie mówię że nie mam, ale każdy zajęty swoim życiem itd. nie w głowie im takie wypady niestety.... Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temperatury w lipcu oscylują pomiędzy 28-35 stopni. Jest bardzo gorąco, ale można wytrzymać, mając możliwość schłodzenia się w morzu albo spędzając czas w cieniu :)

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia :)i tyle świetnych doświadczeń ♥ super pomysł na rozwój w trakcie urlopu.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie dziwie, że Grey pochłonął bez reszty :) koniecznie przeczytaj 3 :))))
    och marzy mi się teraz kolejny urlop :P a siedzę w biurze przed komputerem, za oknem upał a mi się chce gdzieś nad wodę ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo... etatowe biuro to zło! Byle do 1 sierpnia... :)

      Usuń
  4. Czekałam na ten wpis a teraz czekam na jeszcze więcej :)
    Pozdrawiam,
    Агниешка ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale miałaś owocny urlop :) Pierwsza część a już tyle się działo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. też w zeszłym roku byłam w Bułgarii i bardzo dobrze wspominam te długie plażowe wędrówki :) zdjęcia przepiękne :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilka lat temu też mnie pochłonęła "Sprawiedliwość owiec" :) Gratuluję, że udało Ci się zrobić tyle świetnych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie ostatnio wciągnął całkowicie Harry Potter . Trzy dni z rzędu nie odrywałam się od książki. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta wycieczka na pewno była warta odbycia, skoro teraz masz takie cudne zdjęcia :) .. i podziwiam za cyrylicę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę a za mną zawsze chodzi przeświadczenie, że zmiana miejsca położenia uniemożliwia robienie wielu rzeczy. Wiem, że wtedy jest miejsce na nowości, ale udowodniłaś mi, że na rozwój tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń

 

Popularne posty

Fb