5:45. Przebudzam się. Słyszę mojego partnera, cichutko krzątającego się po domu. Zaraz wychodzi do pracy. Cmok na do widzenia. Zasypiam.
6:21. Do mojego umysłu dociera delikatny dźwięk budzika, o ten: Harmony. Okno w sypialni jest uchylone, czuję zapach kwitnących na podwórzu bzów. Przeciągam się leniwie. Mam całą godzinę i 9 minut do wyjścia. Dużo czasu.
Buongiorno! |
6:25. Wstaję z łóżka. Myję zęby i zastanawiam się, co na siebie ubrać. Spoglądam przez okno, z jednej strony ciemne chmury, z drugiej błękitne niebo i bielutkie cumulusy. Zaufam cumulusom.
7:00. Śniadanko. Szklanka czekoladowo-bananowych płatków Crunchy zalana mlekiem. Kawę sobie odpuszczam, wypiję w pracy z koleżankami.
7:10. Suszę włosy, szybki make-up. Pakuję torbę z laptopem. Do ekotorby wkładam blachę sernika na zimno z galaretką i brzoskwiniami. Przygotowałam go dzień wcześniej, żeby umilić poranek sobie i współpracownikom :) Jeszcze tylko lunchbox i jestem gotowa.
7:30. Wychodzę z domu. Zabieram śmieci do wyrzucenia po drodze. Miał to zrobić mój partner, ale odpuszczę mu ;) Zamykam drzwi. Przede mną 15 minut spaceru do pracy. Wybieram najbardziej zieloną trasę. Oddycham głęboko. Uśmiecham się do przechodniów. Dzień dobry środo!
Bardzo pozytywny poranek!:)
OdpowiedzUsuńO tak, dla mnie każdy poranek mógłby przebiegać w ten sposób :)
Usuńbossssko :) wczuwam się w 100%!
OdpowiedzUsuńJest jeden drobny szczegół, o którym nie można zapomnieć wieczór PRZED: pójść spać o rozsądnej porze :)
OdpowiedzUsuńŁadny poranek, taki spokój i harmonia!
OdpowiedzUsuńproszę, zostań moją koleżanką z pracy i przynoś mi sernik <3
OdpowiedzUsuń