Wiosna w moim ogrodzie. Chillout day.

Dzisiaj chciałam spędzić czas na świeżym powietrzu, odpocząć od komputera i cieszyć się wiosną. Przecież poniedziałek to moja nowa niedziela. Rano z konieczności załatwiłam wszystkie urzędowe sprawy i czym prędzej pomknęłam moim czerwonym Serduszkiem kilka kilometrów na północ. Właściwie to pojechałam w miejsce, o którym większość Poznaniaków nie ma pojęcia, a w którym spędziłam najpiękniejsze chwile mojego dzieciństwa. Całe szczęście, że wychodząc z domu odruchowo chwyciłam torbę z aparatem. Przyroda szaleje. Wszystko w rozkwicie. Bzy, niezapominajki, magnolie, konwalie, jabłonie i wszystkie te kwiaty, których nazw jeszcze się nie nauczyłam... Biegnę. Rozkoszuję się widokami. Wracam na działkę i jestem w swoim żywiole. Podpinam lensbaby i tracę kontakt z rzeczywistością... Świeżutkie zdjęcia, prosto z aparatu. Nacieszcie oczy, bo podobno weekend majowy ma być kiepski... Ktoś zna jakąś lepszą prognozę? :) 

Jak wiecie przeniosłam się na nową domenę. Resztę zdjęć i filmik obejrzycie TUTAJ :)

Proszę Was także o dodanie mojego nowego bloga do obserwowanych na Bloglovin'. Dzięki!
Follow on Bloglovin



2 komentarze:

  1. Ja też oszalałam na punkcie kwiecia. Najpierw był zoom na forsycję, a teraz na owocowe gałązki.

    OdpowiedzUsuń

 

Popularne posty

Fb