10 powodów, dla których KOCHAM SWOJĄ PRACĘ

Kocham swoją pracę. Marzę o tym, żeby więcej osób w moim otoczeniu potrafiło wypowiedzieć to zdanie bez ironii. Ja podpisuję się pod nim całą sobą. Kocham swoją pracę. Myślę, że nawet z wzajemnością. A czym się zajmuję? Jestem fotografem.

Nie sądziłam, że kiedykolwiek wypowiem te słowa z tak ogromną (jak na mnie) pewnością siebie. Przez 5 lat studiowałam psychologię, później zrobiłam studia podyplomowe z seksuologii i kurs pedagogiczny. Swoją przyszłość widziałam zupełnie inaczej, więc właściwie jak to się stało, że dzisiaj pracuję jako fotograf? Wiele czynników miało na to wpływ, ale nie o tym chciałam dzisiaj pisać. Opowiem Wam co sprawiło, że całym sercem pokochałam fotografię ślubną.


1. WYJĄTKOWE WYDARZENIE ŻYCIOWE

Śluby są niesamowicie fotogeniczne. Przepiękne kościoły, sale weselne, plenery, dekoracje, ale przede wszystkim: towarzyszy im niesamowita gama emocji. Moje psychologiczne podstawy są w tym dniu wyjątkowo przydatne - bardzo często zdarza mi się kontenerować i rozładowywać napięcie i stres pary młodej, rodziców lub świadków. Mam oczy dookoła głowy i staram się chwytać te ulotne momenty, których inni nie zauważają lub nie doceniają. Naprawdę w tym dniu nie ma czasu na nudę, bez przerwy coś się dzieje, a ponadto każdy ślub jest inny, więc nie ma mowy o wypaleniu zawodowym!


2. ROZWÓJ FOTOGRAFICZNYCH UMIEJĘTNOŚCI

Jako fotograf ślubny za każdym razem mierzę się z nowymi wyzwaniami. Większość trudności wiąże się z niedoborem światła zastanego w kościele czy na sali weselnej, ale zdarzają się też przeróżne sytuacje nieprzewidziane, w których trzeba uruchomić pokłady swojej wiedzy, aby wykrzesać z dostępnego sprzętu maksimum możliwości. Będąc fotografem ślubnym pracuję głównie jako fotoreporter, ale jednocześnie muszę wykonywać portrety, zbliżenia, fotografować architekturę, detale i wnętrza oraz krajobrazy. W ciągu tych kilkunastu godzin pracy nieustannie muszę dostosowywać się do warunków pogodowych i rodzaju światła, które otula fotografowane sceny. To dość męczące, ale po każdym ślubie czuję się bogatsza o nową wiedzę i umiejętności, a także mam poczucie, że równie dobrze poradzę sobie podczas kolejnych.


3.ROZWÓJ OSOBISTY

Może pomyślicie, że przesadzam, ale dzień ślubu to naprawdę świetny dzień na to, żeby rozwijać swoje osobiste zasoby. Nie mówię tutaj o swoim ślubie, bo z doświadczenia zawodowego wiem, że wtedy to raczej niemożliwe... ;) Towarzysząc parom młodym, doświadczam ogromnej ilości sytuacji, w których rozwijam siebie. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę dopiero po fakcie, kiedy następnego dnia, już na spokojnie wracam w myślach do tych wydarzeń. Do tej pory miałam przyjemność fotografować kilkanaście ślubów i jestem przekonana, że nauczyłam się pracy pod presją: presją czasu oraz presją oczekiwań. Potrafię szybko podejmować decyzje, utrzymywać koncentrację przez wiele godzin, zwracać uwagę na szczegóły, ale też patrzeć na to wydarzenie całościowo. Stałam się bardziej pewna siebie. Kiedyś uważałam się za osobę z lekką fobią społeczną, w tej chwili nie mam żadnego problemu z nawiązaniem rozmowy z nieznajomymi, fotografowaniem w miejscach publicznych czy załatwianiem przeróżnych nietypowych spraw (rozmowy z księdzem naprawdę bywają trudne i nietypowe ;)! ). Ponadto, jak wspomniałam wcześniej, wiedza i umiejętności, jakie zdobyłam podczas studiów psychologicznych są niezwykle przydatne, zarówno w dniu ślubu, jak i wcześniej: kiedy poznaję "swoją" parę oraz podczas plenerowej sesji, kiedy zostajemy sam na sam. Dostaję bardzo pozytywny feedback od par młodych, ich rodzin i znajomych, a to jest dla mnie najlepszym dowodem na to, że ja i mój biznes rozwijamy się :)


4. OPOWIADANIE HISTORII

 A dokładniej: opowiadanie historii miłosnej. Każda para jest wyjątkowa, każda ma własne doświadczenia, własne miejsca, własny język znaków, mimikę, czułe gesty... To niesamowite, jak z poszczególnych fotografii można ułożyć ich historię w harmonijną całość, zaczynając od sesji narzeczeńskiej, przez dzień ślubu aż do sesji plenerowej... Później jestem zapraszana na sesje ciążowe, noworodkowe, chrzty, sesje rodzinne... Mogę obserwować i dokumentować jak rozwija się ich miłość. I cieszę się jak dziecko, kiedy widzę swoje fotografie, oprawione w ramki na ich ścianach, półkach i komodach... Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w ich najważniejszych momentach wspólnego życia oraz że moja twórczość, ma dla nich wartość sentymentalną.


5. POZNAWANIE LUDZI

Ślub to ludzka rzecz, więc zupełnie normalnym jest fakt, że poznaje się w tym dniu mnóstwo ludzi. Oprócz pary młodej staram się rozeznać również wśród osób z rodziny i kręgu przyjaciół (muszę wiedzieć kto jest kto, żeby uwiecznić wszystkie ważne momenty). Dążę do tego, aby pomiędzy mną i parą młodą wytworzyła się przyjacielska relacja. Dzięki temu moja praca staje się dużo łatwiejsza, ponieważ klienci czują się przy mnie naturalnie i nie przyjmują sztucznych min i póz, kiedy widzą "wycelowany" w nich obiektyw. Uwielbiam, kiedy podchodzą do mnie goście weselni i pytają o moją pracę. Cieszę się poznając wizażystkę, zespół muzyczny, dj'a, obsługę sali, kamerzystę i wszystkie inne osoby współodpowiedzialne za ten cudowny dzień. Wiele nowych projektów powstało dzięki tym znajomościom i mam nadzieję, na mnóstwo kolejnych!



6. JESTEM SWOIM SZEFEM

Ten punkt nadaje się na osobny post, który zresztą jakiś czas temu obiecałam Catherine i Marcelinie... Zatem teraz publicznie obiecuję, że wkrótce rozwinę tę myśl :)


7. KREATYWNOŚĆ

W dniu ślubu inspiruje mnie dosłownie wszystko. Z każdą parą jest inaczej, każda ma wobec mnie inne oczekiwania, które wyzwalają we mnie nowe pokłady kreatywności. Szczególnie w sytuacjach słabego oświetlenia muszę uciekać się do różnych nietypowych ujęć, aby wykrzesać z fotografowanej sceny jak najwięcej i nie stracić "decydującego momentu". Możliwość uruchamiania i ćwiczenia kreatywności w czasie pracy jest dla mnie ogromnie ważna, lubię w sobie tę cechę i chcę ją rozwijać na różne sposoby :)


8. PODRÓŻOWANIE

Przyjmuję zlecenia w najróżniejszych miejscach Polski (a ostatnio także za granicą), więc jestem zmuszona do częstego przemieszczania się. I chociaż nie przepadam za długim prowadzeniem auta, to bardzo lubię moment kiedy jestem już na miejscu i mogę wpaść w wir fotografowania :) Najbardziej uwielbiam sesje plenerowe - wtedy można zaszaleć i poszukać nowych, malowniczych krajobrazów oraz odkryć cudowne, bliskie i dalekie lokalizacje. Często pary zabierają mnie we własne, sekretne miejsca, o których istnieniu nie miałam pojęcia. W zeszłym miesiącu zostałam zaproszona do Berlina, aby zrealizować całościowy fotoreportaż ślubny - to było spełnienie moich marzeń!


9. SATYSFAKCJA

Nie każdy twórca ma świadomość, że jego prace będą oglądane za 50 lat. Ja, jako fotograf ślubny jestem tego świadoma i fakt ten daje mi niesamowitą satysfakcję z wykonywanej pracy. Może to trochę narcystyczne, ale uwielbiam słyszeć od moich klientów, jak bardzo lubią wracać do wspomnień, zachowanych na fotografiach. Czuję, że moja praca jest wartościowa i doceniana. Wszystkie te czynniki mają wpływ na rozwój moich umiejętności, dzięki czemu wzrasta jakość moich zdjęć.


10. FLOW

Może pamiętacie opublikowany przeze mnie jakiś czas temu test na flow? Myśląc o swojej pracy, na wszystkie pytania odpowiadam głośnym: TAK! Jestem ciekawa czy Wy też tak odpowiadacie?

Ja w akcji :)
Bycie fotografem to moja praca i największa pasja, ale musicie wiedzieć, że oprócz fotografowania zajmuję się także wieloma innymi rzeczami. Na pewno będzie jeszcze okazja, żeby o nich napisać :)

28 komentarze:

  1. Powiem to po ram kolejny: robisz na prawdę przepiękne zdjęcia! I jestem strasznie zła, że nie odnalazłam Cię wcześniej.

    A jeśli chodzi o pracę, to mam nadzieję, że będę mogła kiedyś (już niedługo!) powiedzieć to samo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, na pewno będzie jeszcze okazja na wspólne fotografowanie :))

      Jakie masz plany zawodowe?

      Usuń
    2. Celem jest nie być zamkniętą w biurze przez 8 godzin, bo to jednak nie dla mnie:)

      Usuń
  2. To bardzo dobra zajawka na kolejne 10 artykułów :) Czekam na więcej bo warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz jestem na Twoim blogu i jestem zachwycona! Jestem po lekturze kilku notek i gdyby nie to, że sprzątanie i pisanie powieści czeka - z chęcią posiedziałabym tu do wieczora.
    Rok temu będąc w Bieszczadach i z językiem po pas idąc Połoniną Wetlińską widziałam parę, która miała sesję ślubną przy samym szczycie Smerka! Przyjmowali życzenia od zdziwionych turystów, a na pytania “jak pani tu weszła” panna młoda pokazywała pod suknią… trapery!
    “Nie każdy twórca ma świadomość, że jego prace będą oglądane za 50 lat” jako wielka miłośniczka rodzinnych zdjęć i w ogóle vintage w całej rozciągłości rodzinnych pamiątek mogę powiedzieć, ze zdjęcia ślubne są najważniejsze w całym albumie rodzinnym. Zdjęcia ze ślubu moich dziadków, pradziadków, czy rodziców oglądam z namaszczeniem i traktuję jak relikwię i wiem, że jeśli by się paliło w domu, a ja mogłabym wynieść jeden rodzaj pamiątek rodzinnych to łapnęłabym w pierwszej kolejności zdjęcia ślubne rodziny, a potem (choćbym się miała spalić) wróciłabym po portret babci w takiej starodawnej ramie.

    Pamiętam, jaką mnie radość sprawiło, kiedy któregoś dnia - wśród biadolących rówieśników biedzących “dlaczego poszli na takie, a nie inne studia?!”, a jeszcze ich nie zaczęliśmy - powiedziałam, że “kocham moje studia”, i że wiem, że “jestem w najlepszym miejscu w najlepszym momencie mojego życia”, a niedługo będę mogła powiedzieć, ze kocham moją pracę (darmową, bo wolontariat), bo pracuję, gdzie marzyłam, w swoich zainteresowaniach, z ludźmi, którym zależy na wyniku, a w dodatku będę miała papierek do CV o doświadczeniu. Taki idealny, błogi spokój, wyciszenie i taka pewność, że dobrze się robi. I takiego idealnego stanu życzę Ci jak najdłużej. I dziękuję za zmotywowanie mnie bo ostatni czas przeleniuchowałam. A motywujesz wspaniale!

    Pozdrawiam b. serdecznie!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla takich komentarzy warto prowadzić bloga! Dziękuję za Twoje słowa, czytałam je z zapartym tchem... Cieszę się, że jesteś zadowolona ze swojego życia i pracy - tak trzymaj!

      Usuń
    2. Miło mi to czytać :)
      Mam zamiar tak trzymać i nie puszczać, a co więcej - robić kroki dalej. Patrząc na swoje życie chociażby z 1 klasy liceum, a na to teraz, po 3 latach, widzę różnicę nie do ogarnięcia. Z nieśmiałej, wiecznie zahukanej dziewczynki z całą masą kompleksów w końcu zmieniłam się w dziewczynę, która wie czego chce, przestała słuchać starych ciotek "dobra rada" i zaczęła walczyć o siebie i marzenia. Lepiej późno niż wcale ;)

      Usuń
    3. Tak trzymaj! Twoje życie jest w Twoich rękach :)

      Usuń
  4. Oj, pozazdrościć takiej pracy! Sama chciałabym zostać kiedyś fotografem, bardzo ciekawy zawód. Trzeba jednak mieć to oko. :)
    Ogromnie spodobało mi się zdjęcie z lusterkiem samochodowym, piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też je bardzo lubię :) Oko jest do wyćwiczenia: jeśli marzysz o fotografowaniu - fotografuj!

      Usuń
  5. I zdjęcie ze ślubu Gosi :D :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło się czytało ten post. Też za parę lat chciałabym powiedzieć, że kocham swoją pracę :) I zdjęcia są przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób wszystko, żeby za kilka lat właśnie tak było!

      Dziękuję za pozytywną opinię na temat zdjęć :)

      Usuń
  7. Nareszcie wróciłaś z pozytywną energią! Bardzo mnie to cieszy, bo uwielbiam tu zaglądać i czytać tak inspirujące posty, z których bije energia, radość życia. Chciałabym móc powiedzieć to samo o swojej przyszłej pracy, której jeszcze w zasadzie nie podjęłam. Wszystko przede mną. Wiem jednak, że tym, co daje mi bardzo wiele, i co spełnia prawie wszystkie wskazane przez Ciebie punkty, jest sam fakt prowadzenia bloga. Tutaj również mogę wymienić rozwój osobisty, kreatywność, mam wrażenie, że uczestniczę w czymś ważnym. Poznaję ludzi, opowiadam historie (swoją drogą, uwielbiam Twoje zdjęcia, są bardzo kolorowe, wesołe i aż czuję te emocje, zapachy i smaki!)... W zasadzie najbardziej chciałabym właśnie pisać. I chyba moje marzenia zaczynają się powoli spełniać... :)

    Trzymam kciuki za Ciebie i żebyś nigdy nie miała dość tej pracy, która jest jednocześnie Twoją pasją! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już wiesz, co chcesz w życiu robić, to najtrudniejszą część masz już za sobą :) Powodzenia!

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia robisz! i super, że robisz to, co kochasz i sprawia Ci tyle radości :))

    OdpowiedzUsuń
  9. moja koleżanka powoli idzie w tą stronę :) bardzo się cieszę! Sama organizacja wesela to też super praca :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście: organizacja ślubu i wesela to niesamowita sprawa, sama rozważałam taką opcję :)

      Usuń
  10. Już Ci mówiłam że robisz piękne zdjęcie! I fajne jest to, że robisz co innego niż studiowałaś, że robisz to co kochasz. Mam nadzieję że i mi się to uda! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie, że znalazłaś tak wiele plusów swojej pracy. Ja należę do grona osób zamkniętych przez 8 godzin w biurze, namiętnie stukających w kalkulator. Po kilku latach to przestaje być zabawne. Nie poddaję się i staram się widzieć dobre strony tej sytuacji ale coraz częściej marzę o zmianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dobry moment na rozważenie jakiejś alternatywy? :)

      Usuń
  12. Witaj :)
    Bardzo się cieszę, że tu trafiłam.
    Szukamy z narzeczonym fotografa na ślub i wesele... i przyznam, ze jest spora szansa, że nie będziemy musieli już dłużej... Właśnie o takiego kogoś mi chodziło!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję! Móc powiedzieć, że się kocha swoją pracę, to duże szczęście!

    Uwielbiam Twój blog. Skończyłam czytać, teraz jestem na bieżąco i czekam na nowe wpisy :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dopiero dziś, trafiłam na ten post :)
    Pięknie napisany. Podziwiam Twoje ślubne zdjęcia, to bardzo ciężka praca, ale efekty więcej niż znakomite <3
    Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń

 

Popularne posty

Fb