Mówią, że miłość łączy serca, a przyjaźń umysły. To nieprawda.
Przyjaźń jest tylko o krok od miłości. Czasami mam wrażenie, że o krok
do przodu. Z niewiadomych powodów w obecności pewnych ludzi czujemy się lepiej, bezpieczniej, swobodniej...
Kto to jest przyjaciel? To ten, który jest drugim ja, jak 220 i 284. Dwie liczby są zaprzyjaźnione, jeśli każda z nich jest sumą wszystkiego, co dzieli tę drugą. I choć jestem zdania, że przyjaźni nie można zawrzeć w słowach, to jest to zdecydowanie moja ulubiona definicja.
Przedstawiam Wam Natalię. Poznałyśmy
się w październiku 2006 roku - pierwszego dnia naszego pierwszego roku
akademickiego. Trafiłyśmy do jednej grupy zajęciowej. Nie pamiętam
dokładnie jak to się stało, ale już od tego pierwszego dnia wiedziałam,
że się dogadamy. I dogadujemy się do dzisiaj, choć mieszkamy 200km od
siebie. W przyjaźni odległość nie ma znaczenia. Ona kocha koty (ma ich
aż 4!) - ja uwielbiam psy, Ona spędza urlop z mapą w ręku, zdobywając rozliczne górskie
szczyty - ja gubię się w malowniczych uliczkach europejskich
miast i wygrzewam na plaży... Ale kiedy jesteśmy razem, te różnice nie
mają znaczenia. Rozumiemy się bez słów. Mamy wspólną pasję
(fotografię), ukończone te same studia, prowadzimy podobny styl życia:
pracujemy, mieszkamy z partnerami i do maksimum wykorzystujemy swój czas
wolny.
A
propos wolnego czasu. Dziś spędziłyśmy ze sobą przeurocze przedpołudnie
i miałyśmy okazję dać werbalny upust naszym przyjacielskim emocjom. Był
okropny upał, więc obie zapragnęłyśmy lodów. Przechadzając się po
naszym ukochanym Starym Rynku natrafiłyśmy na akcję promocyjną Carte
d'Or "Drzewa miłości". Dostałyśmy serduszko, na którym mogłyśmy napisać
swoje wyznanie miłości (w naszym przypadku wyznanie przyjaźni) i
zawiesić na drzewku, które następnie na pamiątkę ma zostać wkopane
nad Jeziorem Maltańskim. Ale ale, gdzie te lody? Już tłumaczę. Za każde
zawieszone serduszko z wyznaniem, para otrzymywała kubełek lodów. Można
było wybierać wśród kilku smaków. Nam najbardziej odpowiadał sorbet
ananasowy. Natalia zawiesiła serduszko [ja w tym czasie robiłam
zdjęcia moim mądrym telefonem, żeby mieć co wstawić na bloga :)], zapozowałyśmy do zdjęcia na uroczej, czerwonej ławeczce zbliżającej ludzi, a na pamiątkę dostałyśmy wydrukowaną fotografię :) Potem postanowiłyśmy ukryć się przed upałem, zabrałyśmy lody i poszłyśmy w nasze ulubione, spokojne
miejsce, żeby obgadać bieżące sprawy i cieszyć się swoim towarzystwem
przez te kilka chwil. Odliczam już dni do następnego spotkania! A
tutaj mała fotorelacja :) PS. O naszej przyjaźni napisał nawet Głos Wielkopolski! ;) [btw: bardzo podobają mi się takie akcje marketingowe, jak ten dzisiejszy ambient Carte d'Or, ale to temat na zupełnie inny post :)]
A Ty kiedy ostatnio spotkałeś się ze swoim przyjacielem? Może niedziela to dobry dzień na pielęgnowanie tej relacji?
Ja już tak mam, że przyjaźnie zaczynają się od złości. Kiedy nie poznałam jeszcze osobiście mojej przyjaciółki tylko gdzieś widziałam ją w tłumie znajomych pomyślałam "ale ona mnie wkurza" A dziś... dziś wkurzamy się na siebie na wzajem bo dzieli nas mnóstwo. Spojrzenie na wiele spraw, poglądy polityczne, 320 km, stosunek do pracy itp. Ale jak nie ma mnie rano przy komputerze to dostaje smsa "żyjesz, nie ma Cie na komunikatorze??" Nawet moja mama mnie tak nie kontroluje :*
OdpowiedzUsuńPiękna przyjaźń :)
UsuńZ tytułem posta zgadzam się w stu procentach! Żyje w związku który powstał z przyjaźni i jest to najwspanialsza rzecz pod słońcem!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie cieszę się że trafiłam na Twojego bloga! Kolejny tryskający pozytywną energią!
Pięknej niedzieli!
Gratuluję odnalezienia bratniej duszy! :*
UsuńMój związek też się zrodził z przyjaźni i jestem przekonana, że w powiedzeniu, że prawdziwa przyjaźń między kobietą i mężczyzną musi zakończyć się miłością (to chyba Sienkiewicz) jest 100% prawdy.
UsuńPrzyjaźń to więcej niż miłość. Przyjaźń to niepisana relacja z drugą połową twojej duszy, kiedy rozmawiasz z przyjacielem czujesz się kompletny.
OdpowiedzUsuńhttp://fireflyshearts.blogspot.com
Zgadza się :)
UsuńBardzo twórczy i inspirujący post.
OdpowiedzUsuńLubię moich przyjaciół i noszę ich w sercu. Rzadko jednak udaje się spotkać. Może czas nadrobić?
Pomyśl o tym :)
Usuń"Przyjaciele - jedna dusza w dwóch ciałach" Arystoteles :)
OdpowiedzUsuń:*
Usuńjak dla mnie przyjaciel to unikatowy skarb :) ktory by się mnie nie wstydził, a raczej mało jest takich osób, ale dwóch przyjaciół mam. jeden to mój facet drugi to poprostu przyjaciel. i tak wierze w przyjaźń damsko-męską, bo jakoś szczęścia do przyjaciółkę to ja nie mam za bardzo.
OdpowiedzUsuńszczerze? zazdroszczę Ci przyjaciółki, która nią jest już taki szmat czasu :)
virgo-madeline.blogspot.com
niesamowicie pozytywny blog pełen inspiracji, dziękuję:)i nawet nie denerwuję się jak muszę udowadniać że nie jestem automatem:P
OdpowiedzUsuńAutomaty już wyłączone ;)
UsuńGdy napisałaś mi o tym poście na facebooku, od razu (!) pokochałam Twojego bloga. Musiałam Ci to napisać. Ale mogę też drukowanymi literami, tzw. wielkimi. Podkreślić. Zakreślić flamastrem w żarówiastym kolorze. No, to tyle ode mnie.
OdpowiedzUsuńChociaż nie. Jeszcze coś. Od kilku dni myślę i myślę o tym, co tu napisałaś, i wiesz? W pełni się zgadzam. Lepiej bym tego nie ujęła. Nie da się, o nie. :*
Krufko, dziękuję! :*
Usuń