Przyszła pora na drugą - tę najbardziej smakowitą - część podsumowania akcji
Rozwijaj się na urlopie :) Ja znowu zrobiłam się głodna od patrzenia na zdjęcia, a moje kubki smakowe domagają się pysznego, białego, owczego sera. Trzeba przyznać, że pobyt w Bułgarii sprzyjał kształtowaniu się preferencji kulinarnych, ale także (niestety) powiększaniu się pojemności żołądka... oraz innych części ciała ;) Tak czy inaczej - było warto! Kuchnia bułgarska obfituje w dania warzywne i mięsne, mało w niej makaronów, ryżu oraz innych standardowych wypełniaczy (chociaż turystom serwuje się ogromne ilości frytek). Powiem szczerze, że jako ogromna fanka kuchni włoskiej, nie miałam żadnego problemu z przestawieniem się na inny typ jedzenia :) Zresztą zobaczcie zdjęcia, a na pewno mnie zrozumiecie! Mam nadzieję, że jesteście już po obiedzie...
Dla przypomnienia wspomnę, że celem wyjazdu było doświadczanie stanu FLOW, dzięki wykonywaniu 3 różnych typów czynności:
robieniu czegoś nowego, próbowaniu nowych potraw oraz odwiedzaniu nowych miejsc.
2. Spróbowanie czegoś, czego nigdy wcześniej nie jadłam / nie piłam.
|
Kavarma wieprzowa |
|
Kavarma wieprzowa |
|
Tarator - chłodnik z jogurtu i ogórków |
|
Zupa pomidorowa (naprawdę POMIDOROWA!) |
|
Sałatka pasterska |
|
Sałatka szopska - moja ulubiona :) |
|
Danie o nazwie "Ser Szopski Style" - biały ser zapiekany z jajkiem, pomidorami i papryką chilli |
|
Gołąbki w liściach winogron |
|
Musaka - mięso mielone i ziemniaki zalane masą jogurtowo-jajeczną |
|
Grill mix - duuużo różnego mięcha :) |
|
Kurczak w pomidorach |
|
Ser żółty panierowany |
|
Szaszłyk drobiowy + frytki posypane białym serem (mniam!) |
W domu bardzo rzadko jadam frytki, ale bułgarskie frytki posypane białym serem smakują o niebo lepiej. Jadłam je zdecydowanie zbyt często, ale niedługo zamierzam znów przypomnieć sobie ten smak :)
Przed restauracjami można spotkać ogromne wystawy z rybami, krabami, homarami i innymi owocami morza. Pokazuję Wam mniej drastyczny obrazek, ale zdarzają się również akwaria, w których pływają żywe stworzenia i można samodzielnie wybrać sobie, który egzemplarz mają dla nas przygotować do zjedzenia. Nie jestem wegetarianką, ale to mnie nie przekonuje...
|
Mirabelki prosto z drzewa |
|
Stragany z owocami i warzywami |
Owoce i warzywa są dosłownie wszędzie. Zdarzyło mi się jeść mirabelki prosto z drzewa :) Moim zdecydowanym faworytem był arbuz i pomidor.
Bułgaria to kraj alkoholem płynący... alkohol jest tam zdecydowanie zbyt tani i jest go wszędzie zbyt wiele ;)
|
wino Kagor |
Moje ulubione (niegdyś) wino Kagor - teraz jest dla mnie zdecydowanie zbyt słodkie, ale i tak przywiozłam ze sobą dwie butelki. Wiążą się z nim niesamowicie miłe wspomnienia sprzed 6 lat... :)
|
wódka Miętówka |
|
Rakija w podziękowaniu za przetłumaczenie karty w restauracji :) |
Jak Wam się podobają zdjęcia? Czego chcielibyście spróbować? Czy udaje mi się coraz bardziej zachęcić Was do wizyty w Bułgarii? :)
nigdy nie byłam, a wszystko wygląda bardzo zachęcająco !!
OdpowiedzUsuńZachęcasz do wyjazdu bardzo! Miałaś rację, nie powinnam czytać a właściwie to oglądach tych zdjęć, głodna. Wszystkiego bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńOstrzegałam ;))
Usuńsałatka szopska - również moja ulubiona :) Widzę, że dania były podawane w tradycyjnej bułgarskiej ceramice, fajnie bardzo :D
OdpowiedzUsuńO tak, tradycyjna ceramika jest przepiękna, z zachwytu zapomniałam o tym wspomnieć!
UsuńMirabelki prosto z drzewa mam w ogrodzie, ale wiadomo to nie jest ten sam smak :) A to wszystko wygląda tak apetycznie, że naprawdę zrobiłam się głodna!
OdpowiedzUsuńja byłam w zeszłym roku i było cudnie! :) większości z tych dań bym nie spróbowała, bo nie jem mięska :)
OdpowiedzUsuńTo całe jedzenie wygląda przepysznie aż się głodny zrobiłem :)
OdpowiedzUsuńIle bułgarskich pyszności! Rakija smakowała? :)
OdpowiedzUsuńRakiji już więcej nie tknę, bo zbyt drastycznie spaliła mi przełyk ;))
UsuńBardzo przyjemnie czyta się Twoje posty i łatwo można się "zasiedzieć" na Twoim blogu. Pozdrawiam serdecznie i na pewno będę wpadać częściej :)
OdpowiedzUsuń